Menu Zamknij

Uwaga, klienci PGNiG! Firma zmieniła zasady wyłączania gazu odbiorcom z zaległościami.

Od lat zasadą dobrych obyczajów obowiązującą firmy dystrybucyjne było uruchamianie działań windykacyjnych po jednym, a nawet dwóch nieopłaconych okresach rozliczeniowych. Kryzys ekonomiczny i wzrost liczby zalegających z płatnościami klientów spowodował, że firmy zaczynają domagać się zapłaty natychmiast po minięciu terminu płatności. Problem w tym, że niektóre z firm zaczęły działać na styku dobrych obyczajów, a wręcz na pograniczu łamania prawa

W przypadku operatorów telekomunikacyjnych, którzy wyłączali klientom telefony i zrywali z nimi umowy po spóźnieniu się z opłatami, do akcji wkroczył UOKiK, który zabronił takich praktyk w 2009 roku. Sąd, do którego odwołali się operatorzy, potwierdził decyzje urzędu antymonopolowego stwierdzając, że telefon jest dobrem cywilizacyjnym i droga ostrzegawcza musi być dłuższa i uwzględniać przypadkowe i nie wynikające ze złej woli spóźnienia klientów z opłatami.

Te rozstrzygnięcia nie objęły jednak dostawców mediów – wody, prądu i gazu. W ostatnim czasie PGNiG, największy dostawca gazu w kraju, drastycznie zaostrzył kryteria windykacyjne, ścigając zalegających z opłatami odbiorców. Sytuacja z PGNiG (jak i z dostawcami prądu – podobne przypadki zgłaszają np. klienci Innogy, dawniej STOEN) jest jednak szczególna, ponieważ może nosić znamiona wyłudzenia. Dochodzi bowiem do wyłączenia dostawy gazu i demontażu (fizycznego lub wirtualnego) licznika i nałożenia na odbiorcę opłaty za „ponowny montaż”.

W tym miesiącu spotkaliśmy się kilkoma przypadkami wyłączenia gazu po jednej nieopłaconej fakturze, a nawet zapłaconej, lecz przez pomyłkę nie w pełnej wysokości. W jednym z przypadków PGNiG twierdzi, że wysłał ostrzeżenie pocztą 2 października w związku z niedopłatą w fakturze wrześniowej (zapłacona omyłkowo w 2/3 wysokości). Wezwanie do zapłaty nie dotarło jednak do odbiorcy, nie dostał też ostrzeżenia sms-em. Gaz wyłączono 17 października. PGNiG nie chce lub nie potrafi podać numeru przesyłki poleconej z wezwaniem do zapłaty. Klientowi dopisano do rachunku blisko 200 zł. opłaty za ponowny montaż licznika. Pani z obsługi w salonie PGNiG potwierdziła, że firma zaostrzyła kryteria windykacyjne.

Tego typu postępowanie PGNiG może stanowić wyłudzenie pieniędzy poprzez sztuczne stworzenie sytuacji zmuszającej klienta do opłacenia opłaty dodatkowej.

Takie praktyki budzą poważne zastrzeżenia i powinny zakończyć się podobnym wkroczeniem UOKiK, jak stało się to uprzednio w przypadku operatorów telefonii komórkowej. Na razie jednak apelujemy do klientów PGNiG – miejcie się na baczności i kontrolujcie stan rozliczeń z dostawcami, zwłaszcza z tymi, którzy naruszają dobre obyczaje. Albo, jeśli możecie, po prostu zmieńcie ich na innych.

25.11.2016

8 komentarzy

  1. ...

    Wczoraj odłączono mi gaz bez żadnego wezwania pocztowego lub sms o jakiejkolwiek zaległości !
    Wracam z pracy do domu o godz pk 18:00 i nie ma gazu ,a rano był
    Zaglądam do skrzynki i nie ma gazomierza !
    Tak jak wspomniałem ,nie dostałem prędzej żadnego wezwania do zapłaty jakiejkolwiek zaległości NIC !
    Tak samo jak odcieli wczoraj , tak samo nie pozostawili żadnej informacji w skrzynce , drzwiach , czy w miejscu licznika o odcięciu i o kontakcie w tej sprawie z nimi NIC !
    Tak jak by złodzieje by przyszli i zdemontowali (ukradli ) by licznik

    Ja do tych śmieci z PGNiG nie zadzwonie powiedziałem , yulki od razu idę na policje i kieruje sprawe do sądu bo posiadam wszystkie rachunki + dodam foto z brakiem licznika !

  2. xxxxxxxxxx

    Moja rodzina po wielokrotnych wizytach w PGNIG po faktury – rachunki za gaz nie otrzymała ich.Odłączono nam gaz oraz zdjęto gazomierz.Gdybyśmy mieli rachunki za gaz to na pewno
    byłyby one opłacone.

  3. Anonim

    Po wielkorotnych wizytach w PGNIG w sprawie niedostarczonych
    rachunków za gaz, nie otrzymaliśmy rachunków, odłączono nam gaz oraz zdjęto gazomierz.

  4. Kryska M.

    To samo robi Stoen, który przefarbował się na Innogy. Mam umowę o alarmowanie smsem, a już dwa razy odłączyli – ani listu, ani smsa. A potem każą płacić za włączenie. Gdybym miała czas, poszłabym do sądu o wyłudzenie, ale nie mam czasu. Pewnie na tym żerują.

Dodaj komentarz