Menu Zamknij

Oszustwa firm farmaceutycznych. Leki w Europie o wiele droższe niż na świecie.

Każdy, kto podróżuje po świecie i zmuszony był do skorzystania z apteki, przeżył szok, widząc, jak różnią się ceny leków w Europie od ich cen w innych krajach. Na dodatek większość leków sprzedawanych jest na świecie bez recepty.
Dlaczego tak się dzieje?

Bynajmniej nie chodzi o filozofię państwa opiekuńczego, które traktuje obywatela jak idiotę, który musi być dla własnego dobra spętany zakazami i nakazami.
Jak zwykle, chodzi o pieniądze. W Europie musisz być dojną krową dla pośredników. Musisz iść do lekarza (z powodu upadku służby zdrowia najczęściej prywatnego), by dostać receptę nawet na najprostsze leki, np. przeciwalergiczne! Musisz zapłacić w aptece kilkukrotną światową cenę za lekarstwo, a gdy chorujesz przewlekle, nie możesz kupić kolejnej dawki leku bez ponownej wizyty u lekarza.

Na świecie jest NORMALNIE. Gdy chorujesz na znaną ci chorobę, idziesz do apteki i kupujesz potrzebny lek – do lekarza idziesz wyłącznie wówczas, gdy zachorujesz na nową dla Ciebie chorobę i potrzebujesz jego fachowej wiedzy.
Nawet na sąsiedniej Ukrainie kupujesz antybiotyki i dowolne leki bez jakichkolwiek recept, w cenach o połowę niższych niż w Polsce. Dopiero od kilku lat wprowadzono tu konieczność posiadania recepty na proszki nasenne, i zrobiono to tylko pod naciskiem UE.

Ceny leków na rynku europejskim tłumaczone są ich wysoką jakością – i koniecznością kosztownych prac laboratoryjnych. W większości krajów świata produkowane są tanie generyki, czyli leki produkowane samodzielnie przez krajowe fabryki farmaceutyczne nie powiązane ze światowymi, mnożącymi nienależne zyski koncernami, wg własnych receptur lub na zasadach licencyjnych. Większość znanych od dawna i popularnych leków nie jest już objęta prawami patentowymi, wszelakie lobby nie są więc w stanie wpływać na windowanie cen poza USA i Europą.
W Polsce jednak większość fabryk produkujących leki została bezmyślnie wyprzedana i należy  przeważnie do sieci światowych koncernów i ich monopolistycznego łańcucha zależności. Nieliczne polskie firmy, takie jak np. holding Polpharma, co i rusz  borykają się z atakami światowej konkurencji, żądającej zaprzestania prowadzonej od dziesięcioleci produkcji leków, pod pretekstem naruszania praw licencyjnych.

W ostatnich miesiącach pojawiły się doniesienia, że znane koncerny farmaceutyczne kłamią na temat badań leków i dokonywanej kontroli jakości. Koncerny te sprowadzają masowo leki generyczne produkowane w Indiach lub Chinach, brandując je i pakując w Europie pod markami własnymi, oczywiście podnosząc cenę klkakrotnie. Głośno jest o tym w środowiskach farmaceutycznych, ale w chorym na niemożność europejskim systemie nikt nie kwapi się schwytać oszustów za rękę.

Ponieważ na horyzoncie nie widać szans na wyzwolenie się z europejskiego neokomunistycznego kapitalizmu, kto choruje na przewlekłą chorobę, leczy się prywatnie i musi stale kupować leki niekoniecznie najnowszej generacji, powinien raz na dwa-trzy lata zafundować sobie wycieczkę do któregoś z krajów arabskich lub azjatyckich i przy okazji zakupić zapas potrzebnych mu leków. Wycieczka zwróci mu się z pewnością.
W przypadku Ukrainy wycieczka zwróci się znacznie szybciej…

(2.05.2012)

1 komentarz

  1. basia

    W Egipcie w każdej aptece leki nasenne do woli. Trzeba tylko się targować. Blister 10 tabletek nasennych potrafi w jednej aptece kosztować 120 funtów egipskich, a w drugiej 50. Trzeba kupować w arabskiej dzielnicy, gdzie mało turystów.
    Na Ukrainie nie byłam jeszcze, ale się wybieram.

Dodaj komentarz